poniedziałek, 15 lutego 2021

Zima za oknem........zima w akwareli.......

Zima

Dawno nie było tyle śniegu i takich mrozów, odwykłam i tym trudniej mi to znieść. Nie chodzi tylko o odczucia fizyczne, ale przede wszystkim nastrój. Jest pięknie, biało, czyściej jakby i ciszej(blisko  bloku  w którym mieszkam jest dość ruchliwa ulica)........ale.......



Kiedyś, wieki temu(hehe) zimy były bardzo mroźne i śniegu było pod dostatkiem.......Osiedla nie były tak rozbudowane, za blokowiskami, za torami były wspaniałe górki, ślizgawki co krok, bitwa na śnieżki...... Zaraz po szkole biegło się na obiad.........a potem cała dzieciarnia i nie tylko zbierała się tam gdzie jakiekolwiek wzniesienie było, lub dużo ślizgawek. Teraz.....,  teren zrównany pod kolejne bloki,  ślizgawek też nie ma, chodniki na bieżąco odśnieżane......zresztą skrzypię bardziej niż ten ubity śnieg pod stopami.......więc i zima nie cieszy tak jak kiedyś. Samochód trzeba odśnieżać non stop, drogi nie wszystkie przejezdne,  siedzenie w domu z brakiem chęci do zajęcia się czymkolwiek.......łatwo o przygnębienie totalne.
Czekam z utęsknieniem na wiosnę, a póki co poza chwilami kiedy nic się nie chce(straszny leniuch ze mnie, zgroza)były i takie chwile, kiedy udawało mi  się przemóc i  zająć czymś ręce i myśli  i zapanować nad rozdrażnieniem i niemocą wszelaką.
Akwarelki malowałam wspólnie z autorami na yutubie.......zbyt długi przestój w malowaniu, musiałam się rozkręcić.......jakkolwiek. Trzy zimowe tematy, jeden jesienny, ale cztery prace. Pięrwszą akwarelkę zepsułam. Niepotrzebnie użyłam płynu maskującego, śnieg na drzewach taki nierealny wyszedł, tło też mi się nie podobało. Mężowi  obydwie prace się podobały, mnie niekoniecznie. Poniżej zdjęcie tej mniej udanej akwarelki.

Kolejna akwarela, tym razem w żywszych kolorach..........sądzę, że powtórzę temat......tylko bardziej się przyłożę.


Popełniony wczoraj kolejny zimowy widoczek. Kolorystyka tak mniej więcej pośrodku, trudno mi zrobić zdjęcie które dokładnie odzwierciedla kolory..................i na razie chyba wystarczy tej zimy.......tam i tu........hehe......Chodzi za mną bardziej radosny temat pracy, ale to już olejnymi...... a tu trzeba się trochę pomodlić o zachcenie i pokonać strach, choć olejnymi łatwiej naprawić błędy.
 
              


Zakupiłam kilka kolejnych szpulek nici i plątałam bransoletki(więcej chętnych niż na wisiorki). Córce bardzo się spodobały i chciała taką jedną, zrobiłam kilka...........potem znowu kilka (nie zdążyłam zrobić zdjęć), powędrowały do kolejnej osoby...........i jak nie mam akurat dobrej książki i chęci na malowanie, robię kolejne........








Odmłodziłam też starą donicę. Nie była szkliwiona tylko pomalowana, pod wpływem wilgoci farba obłaziła i brzydko to wyglądało. Donica wysoka a sznurki cienkie i w różnych kolorach i grubościach..........sporo pracy, ręce bolały ale udało ...... pomalowałam całość i zabezpieczyłam lakierem bezbarwnym.

Sądzę, że dracena będzie mi wdzięczna, gdy ją przeniosę do większej i ładniejszej donicy, poczekam tylko na odpowiedni czas. 
Generalnie zawsze znajdzie się jakieś zajęcie..........jeśli się chce.......ale są dni, gdy nic się nie chce i wtedy najlepszym lekarstwem jest kocyk.......filiżanka kawy i dobra książka. Jeszcze przed świętami przeczytałam trylogię House of cards-Michaela Dobbsa. Brudny świat polityki, bezwzględna gra o władzę. Serialu nie oglądałam, więc nie mam porównania. Dobrze się czytało, ale nie zaliczyłabym jej do tych które mnie zachwyciły. Taką naprawdę dobrą lekturą okazały  się powieści Noaha Gordona- Medicus(przeczytany jednym tchem, choć spore tomisko),Szaman i Spadkobierczyni. Czytając, zastanawiałam się, czy istnieją jeszcze tacy lekarze jak opisani w tych powieściach...........Wrażliwi, empatyczni, oddający się swojej pracy z miłością i  pełnym poświęceniem..........Wiem, że nie można generalizować, w swoim życiu trafiłam na kilku naprawdę wspaniałych lekarzy, ale dla wielu (niestety) to całkiem dobry biznes a chorzy to często tylko dane w kartotece. 

Życzę wszystkim żeby nie było potrzeby korzystać z pomocy lekarzy, nawet tych najlepszych. Pozdrawiam gorąco i więcej ciepełka życzę i pogodnych dni. Wanda

26 komentarzy:

  1. Przepiękne są te akwarelki, żadna z nich nie jest mniej udana, wszystkie są na szóstkę!
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Maks i również pozdrawiam gorąco:)

      Usuń
  2. I ja się zgadzam z Maksem, akwarelki na "6"
    Bransoletki też mi się bardzo podobają, a ta czarno- biała to cudo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu, bardzo się cieszę, jak komuś podobają się moje prace. Bransoletkę czarno-białą (trzecią już) tym razem dla siebie zrobiłam. Pozdrawiam gorąco:)

      Usuń
    2. Masz rację, o sobie też warto pamiętać.

      Usuń
  3. Akwarelki wspaniałe wykonałaś. Bransoletkami się zachwycają bo piękne i ładnie będą zdobić posiadaczki ich. A na to niechcenie to mam radę Einsteina : " Jeśli nic ci się nie chce to pij wodę . Będzie Ci się chciało siku" :-)))). Zawsze mi weselej jak to sobie przypomnę. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniała rada Alicjo, zapamiętam. Dziękuję za miłą wizytę i serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Akwarelki piękne jak i bransoletki:))Ja mam zimy po kokardki:))wiem,że musi być co roku bo taka kolej rzeczy,ale jestem z tych co jak niedźwiedzie zimę by przesypiały :))))Stara już jestem bo boję się wychodzić jak jest tak ślisko,że się wywalę i połamię:)Nie lubię tych ilości ubrań zakładanych na siebie:)))...marudzę?..no dobrze,oprócz minusów jest rzeczywiście pięknie,biało,czysto:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bożenko, mnie już dobijają trzy bezustannie powtarzane tematy: covid, szczepionki, obostrzenia........no i czwarty-zima. Tak jak Ty nie cierpię, właściwie od zawsze, grubo się ubierać. Mam kilka swetrów, które sobie zrobiłam, ale ich nie noszę, bo mi za ciepło i za ciężko. Czapka najczęściej się grzeje w szufladce, a szalik to już jak naprawdę przymrozi solidnie. Nie marudzisz Bożenko, a jeśli już to ja też.....Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja lubię zimę :). Oczywiście najbardziej taką "konkretną", jaką też z dzieciństwa pamiętam, kiedy to jak spadł śnieg pod koniec listopada, to leżał do końca lutego. był mróz i świeciło słońce. Pięknie było! Twoje zimowe akwarelki przypominają mi taką właśnie scenerię :). Niuanse między obiema dostrzegłam dopiero po przeczytaniu Twojej uwagi, przyjrzałam się i faktycznie widać różnicę, ale Twój mąż ma rację, obie są prześliczne! Pejzażyk też uroczy, ja w ogóle uwielbiam Twoje akwarelki :). Bransoletki magiczne! Moją faworytką jest czarna, za ten ciekawy, pofalowany kształt i dyskretną elegancję :). Pozdrawiam Cię Wandziu najserdeczniej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, bardzo dziękuję za te ciepłe słowa na temat moich akwarelek......i nie tylko. Ta czarna bransoletka to tak trochę przez przypadek wyszła tak a nie inaczej. Pomyliłam się zaraz na początku i choć często pruję to co mi się nie podoba, tym razem poszłam dalej........a córka zachwycona......więc nie ma tego złego. Gorąco pozdrawiam Małgosiu:)

      Usuń
  7. Dzień dobry kochana. Twoje prace akwarelowe i zima na nich są piękne. Mąż Twój ma rację. Zawsze podziwiam te obrazki. Świetny pomysł z tą donicą, dałaś jej nową szatę i z pewnością będzie pięknie się prezentował w niej kwiatek. Zauroczyły mnie również wszystkie wysupłane bransoletki. Podziwiam. Pozdrawiam i serdeczności posyłam. Idę odśnieżyć ścieżkę do domu, bo od rana sypie i sypie. A miała być odwilż... już nie lubię tej zimy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ELizo, podziwiasz moje akwarelki a ja podziwiam Twoje koronkowe prace równie mocno, choć często po cichutku do Ciebie wpadam..... Jeśli chodzi o zimę, to mam jej już dawno dość, na szczęście mieszkam w bloku, więc choć tyle dobrego, że nie muszę biegać z łopatą i odśnieżać co chwilę. Jedynie samochód co rusz zasypany, a że ja raczej z tych nawet nie średniego wzrostu, to nieźle się namęczę przy tej pracy, hehe. Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Piękne akwarele, oddają prawdziwą zimę. Bucha z nich zimno i wiatr:) Zima pięknie się prezentuje. Na obrazach bardzo mi się podoba, w rzeczywistości nie:) Czekam cieplejszych dni!
    Bransoletki też urocze. Bardzo lubię macramowe, samą macramę lubię. Ja też sobie przypomniałam jak to się robi, ostatni raz robiłam 50 lat temu. Miałam tyle lat co moja wnuczka:) Wnuczka poprosiła mnie o wiszącą macrame i część już zrobiłam, ale to b.duża praca. Tak więc musiałam sobie przypomnieć. Aneta (wnuczka) urządza pokój w stylu boho, a tam macrama na pierwszym miejscu:)
    Pozdrawiam Wandziu bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, mam tak samo jak Ty......lubię zimę na zdjęciach, obrazach........i na tym koniec. Kiedyś makramy były bardzo modne choć nie były tak piękne jak teraz, potem na jakiś czas odeszły w zapomnienie by teraz wrócić do łask. To co robiliśmy kiedyś pozostaje w "pamięci", tak jak jazda na rowerze. Naoglądałam się mnóstwo przepięknych i skomplikowanych wzorów, ale nie mam już gdzie tego wieszać, więc na razie tylko "małe egzemplarze". Dziękuję za miłe odwiedziny i gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Kochana Wando, ja to tyle już razy płakałam przez lekarzy, że teraz, zanim do jakiegoś pójdę, to szukam informacji, opinii, co już we mnie jest taki lęk. Ja również życzę nam wszystkim, byśmy nie musieli chodzić po lekarzach, zdrówka dla nas!!! Gratuluję, wspaniałe bransoletki, pamiętam, jak zaczynałaś, jak ja to mówię...makramić. hehe Cudnie wykonujesz bransoletki. Obrazy wspaniałe, ja ukochałam ten ostatni, który uważam za idealny. Wiesz, ten obraz przypomina moje zdjęcie sprzed paru lat, byłam bardzo dumna z tego zdjęcia. :))) Ja kocham zimę, mam smutki latem...nie wiem dlaczego, ale lato jest dla mnie najcięższe...widocznie jestem po prostu taka. hehe No, ale cieszę się na rośliny, na kupowane kwiatów, lato też polubię, jak tylko nie będzie upałów i komary dadzą mi spokój. hehe Maluj, twórz, bo robisz to pięknie i bardzo inspirujesz innych....czyli mnie, jestem dowodem, że inspirujesz. :)) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo Agnieszko, za ten wpis. Bardzo się cieszę, gdy ja, totalny samouk mogę kogoś zainspirować. Z "makramieniem"......dziwnie to brzmi, hehe, to różnie u mnie, tak jak z malowaniem, niestety. Może to normalne, może wielu tak ma, przypływ i odpływ weny. Wszystkiego dobrego Ci życzę, zdrówka i pogody ducha, to to jest nam teraz bardzo potrzebne. Ściskam:)

      Usuń
  10. Piękne malunki! Ja już bym chciała, by ta zima się skończyła. Dziś chociażby prószył u nas jeszcze śnieg...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Klaudio za miłe słowa. Też z utęsknieniem wypatruję wiosny. Pozdrawiam gorąco:)

      Usuń
  11. Lubię zimę, tą słoneczną, białą i mroźną :), lubię, kiedy śnieg skrzypi pod butami, lubię, kiedy od słońca ciekną łzy a mróz szczypie policzki.
    Akwarele są wspaniałe, podobają mi się wszystkie, nie słodzę!
    Bransoletki super :)) czarna i biało-czarna po prostu WOW, doniczka ACHH. powoli nabieram ochotę spróbować coś zmacramić ;) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za miłe słowa. Taką zimę, mroźną to i ja lubię, ale teraz takich nie ma........i czekam z utęsknieniem na wiosnę. Oxi, robisz tyle pięknych rzeczy, że "makramienie" to jak sądzę dla Ciebie nie będzie stanowiło problemu. Pozdrawiam gorąco:)

      Usuń
  12. piękne....
    a teraz prosze o wiosnę:):)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję LoyalPat..........na pewno będzie wiosna.....i na zewnątrz i wewnątrz, hehe. Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani Wando, w Pani jest tyle zgorzknienia, że...Pani chyba strasznie siebie nie lubi...Jest Pani wiecznie niezadowolona, niespełniona, nic Pani nie pasuje, nie potrafi Pani cieszyć się chwilą, dostrzegać pozytywy. Współczuję Pani Rodzinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma Pani/Pan.......rację, nazbierało się sporo negatywów wokół, z którymi nie zawsze sobie radzę, a że nie lubię się na nikim wyładowywać, łatwiej tutaj to zrzucić, choć nie każdy musi to czytać. Proszę się jednak nie martwić o moją rodzinę, ma się całkiem dobrze a do zgorzknienia to mi bardzo daleko. Taki trochę kubeł zimnej wody wylał się na mnie........może słusznie, może niesłusznie.....ale warto pewne rzeczy przemyśleć. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Pani Wando,
    ja nie złośliwie, jest Pani utalentowaną kobietą, wrażliwą i szkoda, żeby takie negatywne emocję i "wisielczy" nastrój dominowały! Życzę powodzenia i dziękuję, że nie obraziła się Pani za "zimny kubeł"!

    OdpowiedzUsuń