niedziela, 12 stycznia 2020

Katar, porządki i malowanie

Clematis
Witam wszystkich bardzo serdecznie w nowym roku. Choć jestem rok starsza, ale nowy rok to tak jakby nowy początek, stare minęło, zaczynam "zapełniać pustą kartkę" i mam nadzieję, że zapełnię ją jak największą ilością i najlepiej........dobrymi wydarzeniami.


Chciałam zaraz na początku roku, najlepiej drugiego stycznia, po tych wszystkich świątecznych dniach, zacząć działać, zrobić coś niewielkiego lub wielkiego.........a tymczasem  dopadł mnie....... wielki katar, ze zdwojoną siłą. Niby katar to katar tylko, a nie choroba, ale  wymęczyć potrafi okrutnie. Sprawdziło się powiedzenie, że nieleczony trwa siedem dni, a leczony TYLKO tydzień(a może to było odwrotnie?). 
Jako, że nic nie trwa wiecznie(oprócz miłości), to i katar minął więc wzięłam się za porządki. Nie chodzi tu o sprzątanie, bo to było zrobione przed świętami, ale o "odgruzowywanie" kątów. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale po każdym takim "czyszczeniu" i wyrzucaniu niepotrzebnych rzeczy........bardzo szybko przybywa kolejnych. Nie jestem typem chomika, ale odkładam mimo wszystko różne drobiazgi, bo coś się przyda(kiedyś tam), albo  jest ładne i szkoda wyrzucić. Po jakimś czasie najczęściej zapominam, że coś takiego(potrzebnego)  mam, albo pamiętam, że to mam, ale  już nie  gdzie to może być........hehe. Przeważnie bywa   tak, że jak rok długi, żadna z tych rzeczy się nie przydaje. Przy porządkach odkrycie.....a pytanie: po co ja to trzymałam, pozostaje bez odpowiedzi. Papierzyska, skrawki materiałów, pudełka i pudełeczka, stare prace(nie do naprawienia), sporo kłębków, a nawet całych motków włóczki których na pewno  nie zużyję.........Uzbierało się kilka toreb do wyrzucenia, bądź odstawienia, może ktoś skorzysta. Naszarpałam się nieźle ale byłam bardzo zadowolona, że tyle miejsca się zrobiło(pewnie na kolejne przydasie, hehehe). Poczułam jakby powiew świeżego powietrza.



Irysek
Napisała do mnie bardzo sympatyczna pani, z prośbą czy namalowałabym jej kilka  kwiatów w akwareli. Format nieduży, 21/21.  Coś w stylu i kolorystyce krokusów. W przerwach między jednym kichnięciem a drugim namalowałam cztery prace. Nie wiedziałam dokładnie co się może spodobać, więc powstały jeszcze dwie akwarele, do wyboru.........Pani wybrała cztery, te w odcieniach wrzosu.
Krokusy

Irysy
Faktycznie te cztery prace są bardziej spójne, ale przynajmniej troszkę rękę rozruszałam. 

Różyczka
                                 Piwonia                             
Kolejny tydzień zapowiada mi się dość pracowity, ale mam nadzieję, że znajdę też czas na malowanie. Przytargam sztalugi i może w końcu zapełnię te puste podobrazia. 


Pozdrawiam gorąco wszystkich zaglądających tutaj i życzę raz jeszcze dobrego roku. Wanda



10 komentarzy:

  1. Przepiękne akwarelki! Uwielbiam obrazy z kwiatami :). Clematis i ten pierwszy irys są cudowne, najbardziej urzekła mnie różyczka, ale wszystkie obrazki są genialne! Bardzo się cieszę, że malujesz, mam nadzieję, że w tym roku częściej będziemy mieli okazję podziwiać Twoje prace :).
    Mój katar niestety ciągnie się już miesiąc, w zasadzie to zapalenie zatok, więc katar raz bardziej intensywny, raz mniej, ale wciąż nie mogę się z tego wygrzebać. Trochę to męczące, więc moje porządki nie poszły tak sprawnie jak bym chciała :). Ale też co jakieś dwa miesiące robię małe odgruzowywanie, bo nie cierpię zalegających po kątach niepotrzebnych rzeczy, odłożonych bezmyślnie na chwilę albo "bo może się przyda". I tak jak piszesz - też się dziwię, że jakoś tak szybko znowu tych rupieci przybywa. Ale lubię takie porządki, mam po nich poczucie, że mogę zaczynać coś od nowa :).
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na Twoje kolejne obrazy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu. Katar męczył mnie prawie tydzień i miałam już serdecznie dość........miesiąca bym nie zdzierżyła.......hehe. Tak sądziłam, że problem z niepotrzebnymi drobiazgami mam nie tylko ja. Kiedyś oglądałam program z tymi zbieraczami, którzy zawalony mieli cały dom, tragedia, ale to już była choroba. Na szczęście nam to nie grozi. Pozdrawiam Cię gorąco i zdrówka też życzę:)

      Usuń
  2. Cudowne akwarele. Irysem szczególnie się zachwycam. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Alicjo za miły wpis i cieplutko pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Prześliczne, delikatne. Lubię w akwareli jej lekkość, niby muśnięcie farbą, ale to nie jest prawda. To wypracowana praca. Akwareli nie da się poprawić...To też w niej lubię.
    Współczuję z powodu kataru, on daje nam w kość, straszna choroba:) Co do tak zwanych przydasi, ja też tak mam. Muszę jednak przyznać, że niektóre rzeczy nawet mi się przydają. Tak więc Wandziu trzymaj je i nie wyrzucaj.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Aniu, akwarelę ciężko poprawić, a jeszcze trudniej namalować drugą identyczną. Może hiperrealiści to potrafią, ja niestety nie. Przydasie może i się przydają, ale trzeba pamiętać, że coś takiego się ma i gdzie się to ma........hehe. Dziękuję za miły komentarz i gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Przepiękne clematisy:))miałam taki na balkonie i zrobił mi niespodziankę zakwitając 18 kwiatami:))ciekawa jestem czy w tym roku również mnie zaskoczy:)))))pozdrawiam Wandeczko cieplutko:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, mnie zaskoczyły pelargonie, bo w listopadzie jeszcze kwitły. Clematisy jeszcze nie "gościły" na moim balkonie, nie wiem też jak by znosiły temperatury przekraczające 50 stopni. Pozdrawiam Cię gorąco i dziękuję, że zajrzałaś:)

      Usuń
  5. Prześliczne akwarelki, pięknie oddane kwiaty i ich delikatne płatki, cudo !!! Zdrówka życzę, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa i również cieplutko pozdrawiam:)

      Usuń